wtorek, 10 lipca 2012

Marcin Różycki w Sopocie

" WŁAŚNIE WRÓCILIŚMY, ZMĘCZENI, ALE SZCZĘŚLIWI:) MÓJ MĄŻ JEST KOSMITĄ :D"...
to są słowa Wioli zamieszczone na FB.
Wielu ludzi patrzyło z niedowierzaniem na ogłoszenie, że w ogóle wyjechali i to tak daleko. Nawet dostałam wiadomość z pytaniem: czy to żart? Marcin na prawdę pojechał do Sopotu?

Tak, na serio!!

Z tego co czytałam na FB koncert był fantastyczny, promowany był jednocześnie tomik wierszy "Pan Śmierć". Pięknie pod zdjęciami opisała to DE MAJECZKA nazywając Marcina " PAN SIŁA".
Chyba bardziej celnie nie mogła tego ująć.
Marcin żyje przekornie ze swoją chorobą, ona mu TAK, a on jej dwa razy więcej TAK. Czy nie uważacie, że każdy człowiek czy zdrowy czy chory powinien cieszyć się szczęściem i żyć każdą sekundą w taki sposób by  była ona najpiekniejszą?
Myślę, że od takich ludzi jak państwo Różyccy można się wiele nauczyć.
Pozwoliłam sobie pokazać Wam zdjęcia od DE MAJECZKI z Gdyni, która miała to szczęście być na owym koncercie.Jej opisy są genialne i poetyckie, takie jakie są spotkania z Marcinem. Cytuję więc za autorką:

"Pan Siła"


" 09.07.12...Wczesny Letni Wieczór...Sopot Atelier...Właśnie tu Czas wstrzymał oddech urzeczony Siłą Marcina Różyckiego....Anioły swobodnie fruwały po sali.... "
"Zachwycająco Piękne Połączenie Delikatnego Ciała Marcina z Przeogromną Siłą Jego Głosu"
"Przeogromna moc"
 Pozdrawiam wszystkich serdecznie w magicznym klimacie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za każde słowo, zaś anonimowe osoby chętne do pozostawienia tu słowa proszę o podpis