środa, 24 października 2012

LaLaLa i wrażenia

Jak wiecie, wczoraj odbyła się premiera filmu o Marcinie. Atmosfera była wzniosła i pełna nieznanych oczekiwań. Sam film jest być może dobrze zrobiony, w ciekawy sposób. Dokument ten pokazuje widzowi nie to jaki był akurat Marcin lecz to, że każdy z nas jest normalnym człowiekiem. Marcin- jako główny bohater-opowiada o sobie, o poszukiwaniach własnej drogi pełnej radości i smutku, o życiowym biegu do celu,
realizacji marzeń , z których nie warto rezygnować. 
Jednak brakuje mi tu czegoś w tym filmie. Zamierzenie było słuszne jednak kiepsko wykorzystany został pomysł. Wypowiedzi znajomych Marcina w tym filmie nie wniosły w mój odbiór nic nowego -pewnie dlatego, że znam jego życie. Jednak całość dokumentu utwierdziła mnie w tym, że każdy z nas ma własną drogę w życiu, w czasie której może dokonywać wyborów, nabierać doświadczeń i sam jest odpowiedzialny za każdy swój dzień szukając sensu życia. Odniosłam wrażenie, że dość mocno akcentowane były niektóre tematy z życia Marcina, jakby to one były najważniejsze. Może tylko tak mi się wydaje, ale jest wiele innych stron tego człowieka, które są również godne uwagi.
Przed końcowymi napisami pojawił się napis o tym, że Marcin przegrał z chorobą...cóż...dla jednych przegrał, a dla innych jest to kolejny etap ludzkiej egzystencji, do której przechodzimy. Jak można wygrać czy przegrać ze śmiercią? nie wiem...przecież śmierć i tak nadejdzie wcześniej czy później. Czy można wygrać lub przegrać z chorobą? chyba też nie, bo wyleczysz jedną, a przyjdzie inna....ale to takie luźne przemyślenia. Myślę, że w tej walce najważniejszy jest umysł i serce, a to u Marcina nie przegrało na pewno.
Tak czy inaczej w listopadzie dokument ten będzie emitowany w lubelskim kinie Bajka, a potem rusza w Polskę. Myślę, że każdy sam wyciągnie własne wnioski i przemyślenia. Warto go obejrzeć, by móc mieć własne zdanie. Czy film jest godny polecenia?...z resztą sami zobaczycie.
 Podsumowując: film z dobrym pomysłem, nie do końca wykorzystanym, ładny ale merytorycznie kiepski. Coś czego mi brakuje to wątek. Niby tematem jest Marcin jednak odnoszę wrażenie, że myślą przewodnią jest tu fakt, że Marcin pił, bawił się, i zmieniał kobiety jak rękawiczki...nie jego twórczość tylko styl życia jaki prowadził całe wieki temu. Marcin był skromnym człowiekiem, nie obnosił się sukcesami, nie chciałby aby ludzie robili z niego świętego jednak cenił w ludziach szczerość i sam się tym kierował. Zawsze był sobą i mówił o sobie bez zbędnej kokieterii. Jednak uważam, że robiąc materiał jakby podsumowujący artystę nie należy skupiać się na tym co ryzykowne w temacie. 
Z tego co czytałam nie tylko ja odniosłam takie wrażenie, że autorka filmu zbytnio skupiła się na mało istotnych rzeczach aby zdobyć "swoje pięć minut" i do tego na koszt miasta z wykorzystaniem ludzi, którzy chcieli pomóc. 
 
POLECAM 


Pozdrawiam
Aga S.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za każde słowo, zaś anonimowe osoby chętne do pozostawienia tu słowa proszę o podpis